Uratowane życie i nowy defibrylator w Lututowie

it's safe here

Pan Kazimierz 7 lutego odwiedzał swoją Placówkę Medyczną, a powodem wizyty nie było chore serce, a boląca noga. Świetnie pamięta swój przyjazd do przychodni i fakt, że spotkał tam swojego znajomego, z którym zdążył się przywitać i na tym koniec… Ponownie Pan Kazimierz odzyskał przytomność w karetce – nie zdając sobie zupełnie sprawy, że kilka minut wcześniej wykwalifikowany personel medyczny wraz z urządzeniem AED walczyli o jego życie.

Pan Kazimierz od dawna choruje na serce, ale aktualnie nie czuje się gorzej niż przed NZK. Jak sam wspomina podczas rozmowy z nami stara się żyć jak dawniej, być aktywnym i cieszyć się tym, że dostał drugą szansę. Wiosenny czas zamierza poświęcić pracy w ogródku, gdzie już wysiewa warzywa.

Wiedza na temat AED w naszym kraju nie jest jeszcze na takim poziomie na jakim być powinna. Defibrylatora AED wielokrotnie stanowi jedyną szansę ratunku, nawet jeśli zdarzenie ma miejsce w przychodni – sama obecność lekarza nie jest w stanie uratować nam życia – to „resetujący” impuls defibrylatora przywraca serce na prawidłowe tory – zapewniając jego miarową pracę. W rozmowie Pan Kazimierz podkreśla jak ważne jest aby urządzenie AED znajdowało się w każdym publicznym miejscu i jak ważne jest edukowanie ludzi jak takiego sprzętu używać - w przypadku Pana Kazimierza pomocy udzielał wykwalifikowany personel medyczny.

Pan Kazimierz skorzystał z programu Forward Hearts w ramach którego otrzymał od producenta firmy Stryker automatyczny defibrylator zewnętrzny, który decyzją naszego Bohatera będzie służył lokalnej społeczności w Urzędzie Miasta w Lututowie. W ten sposób Pan Kazimierz swoja historią dokłada cegiełkę do szerzenia idei wczesnej defibrylacji za co serdecznie mu dziękujemy.